poprawiające humor lub wręcz przeciwnie... bo przecież nie da się kupić wszystkiego, mimo, że:
"jest mi To naprawdę potrzebne", "ale kolorowe! dobrze by w kuchni wyglądały!", "noże? zobacz, potrzebujemy raczej Takiego rondelka", "właśnie Takiej foremki szukałam!", "zobacz Ten garnek wytrzymałby lata gotowania"
eh! lubię ten sklep, i do tego ma taką ładną nazwę :)
Czy to Old Bakery Bookshop w Aberystwyth?
OdpowiedzUsuńOld Bakery Cookshop w Aberystwyth. Tak z ciekawości, w Aberystwyth to dawno studiowałaś?
OdpowiedzUsuńprawie 4 lata temu - zaczęłam i musiałam przerwać mój wymarzony doktorat z Celtic Studies:(
OdpowiedzUsuńa Ty co robisz w Aber?
Cookshop oczywiście - taki slip of the tongue;)
OdpowiedzUsuńMieszkam tutaj po prostu, mieszkamy, z rodziną :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię to miejsce.
Zawsze powtarzam, ze takie sklepy sa bardzo 'niebezpieczne' ;) Wszystko chcialo by sie wtedy kupic... Tylko szafki w kuchni nie chca niestety powiekszyc swojej objetosci ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dokładnie :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie w każdy mieście...:(. Zazdroszczę takiego asortymentu... Ale... może... ja przeprowadzę się do Ciebie...???;)...
OdpowiedzUsuńeh, ja ostatnio tylko patrzę, przez szybę nawet, pustka w portfelu i brak miejsca w szafkach :)
OdpowiedzUsuń