Gingerbread - Przepis z książki "The complete cook book"
235 g mąki
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
1 1/2 łyżeczki mielonego imbiru
1 łyżeczka mielonego cynamonu
1/4 łyżeczki świeżo startej gałki muszkatałowej
1/4 łyżeczki soli
90 g masła
125 g ciemnego brązowego cukru
2 duże jajka, w temperaturze pokojowej
1 łyżeczka drobno startej skórki pomarańczowej, opcjonalne (ja dodałam orzechy)
170 g melasy
125 ml ciepłej wody
Rozgrzać piekarnik do 180 st C.
W misce wymieszać mąkę, proszek do pieczenia, sodę, imbir, cynamon i gałkę muszkatołową.
W drugiej misce, utrzeć mikserem masło z cukrem, następnie dodać po jednym jajku i dalej miksując powoli dodawać melasę.
Następnie wmieszać mieszaninę mąki i przypraw. Dodać wodę i mieszać do uzyskania jednolitej konsystencji.
Ciasto przelać do lekko natłuszczonej, 20cm kwadratowej foremki (u mnie szeroka keksówka) i piec około 35 minut (do suchego patyczka).
Studzić na kratce.
śliczny
OdpowiedzUsuńnieziemsko wygląda, uwielbiam pierniki szczególnie te obficie oblane czekolada :))
OdpowiedzUsuńszukałam wczoraj melasy, nie ma :/
ale do świąt jeszcze daleko, a ten piernik chyba nie wymaga leżakowania ?
Kolor ma wspaniały i teraz żałuję że się nie skusiłam na zastąpienie połowy ilosci miodu melasą w swoim pierniku...
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczyny za komplementy :)
OdpowiedzUsuńEtrala, nie, nie wymaga leżakowania, ale na drugi dzień oczywiście lepszy, dalej nie wiem, bo szybko zniknął
cudownie wygląda, więc nic dziwnego że tak szybko zniknął! aż mi pachnie czekoladą przez monitor :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie! Choc mnie chyba wszystko co piernikowe sie podoba ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze Swieta uplynely w milej, domowej (i piernikowej ;)) atmosferze :)
Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję bardzo, Święta jak najbardziej rodzinne i udane :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie!
Bea, muszę się przyznać, że pierniki niestety nie wyszły mi, zarobiłam ciasto (z przepisu, który podałaś), leżakowało kilka tygodni i chyba zepsuło się... nie wiem jaki błąd popełniłam, pierwszy raz robiłam takie leżakujące ciasto. Zapach pieczącego się ciasta zamiast przyjemny był po prostu nie do wytrzymania.
OdpowiedzUsuńTrudno spróbuję jeszcze raz, za rok, albo wcześniej :)
Hmmm... naprawde? Po raz pierwszy 'slysze', ze cos sie stalo z lezakujacym ciastem :( Wspolczuje zatem.
OdpowiedzUsuńA w jakiej temperaturze lezakowalo? W lodowce?
Przykro mi zatem, ze sie nie udaly :(
Leżakowało w lodówce, ale wiem, że coś złego z ciastem musiało się stać w tych ostatnich dniach leżakowania. Na początku grudnia odjęłam trochę ciasta, upiekłam kilkanaście pierniczków i były i pachnące i smaczne.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak wyszło, bo upiekłam ich bardzo mało, z pozostałego miał być taki duży piernik, przekładany.
No nic! tak wygrałam w tym roku "konkurs na najgorsze wypieki świąteczne" makowiec pękł, keks trochę się przypalił, piernik j.w szczęśliwie - sernik piekł mąż :):)
Mimo to święta były udane :)
Raz jeszcze wspolczuje, bo to nic przyjemnego takie 'wpadki' :(
OdpowiedzUsuńMoze zapytaj bezposrednio autorke - Aganiok, czy juz jej sie cos takiego przytrafilo? Wszak piecze te pierniczki znacznie dluzej niz ja np.
http://wkuchniaganiok.blogspot.com/2010/08/chyba-powinnam-zaczac-od-piernikow.html
Trochę z opóźnieniem ale dziękuję za linka!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!