wtorek, 27 września 2011

Kuchnia walijska: Ciasto marchewkowe


Ciasto marchewkowe z orzechami 
 Teisen foron 
  • 175 g masła
  • 225 g drobnego cukru 
  • 2 jajka
  • 225 g mąki samorosnącej
  • 2 łyżeczki mielonego cynamonu lub przyprawy korzennej
  • szczypta soli
  • 225 g marchwi, startej na tarce
  • 100 g posiekanych orzechów ( u mnie laskowe i pekan)
(Zamiast mąki samorosnącej można użyć 225 g mąki pszennej zwykłej, 1 łyżeczki sody i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia)

Piekarnik rozgrzać do temperatury 180 stopni C.
Masło z cukrem utrzeć na puszystą masę, dodać kolejno jajka.
Mąkę przesiać wraz cynamonem i solą, i dodać łyżką do masy.
Następnie wmieszać marchew, orzechy i przełożyć do natłuszczonej foremki keksowej (22 x 11).
Piec około 1 godziny i 15 minut, do tzw. suchego patyczka.
Zostawić w foremce do ostygnięcia.

 Carrot cake - przepis z książki "Lamb, Leeks and Laverbread" Gilli Davies

18 komentarzy:

  1. jak marchewkowe to koniecznie cynamon.. jesienne smaki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bym nie odmówiła...gdyby nie to masło :D
    Uwielbiam marchewkowe !

    OdpowiedzUsuń
  3. a u Ciebie pięknie i klimatycznie jak zwykle :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Asiejo, zgadza sie. I jeszcze do jesiennych smaków pieczone jabłka bym dopisała.
    Kamilo! pewnie! co tam diety :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ewo, Ewo! to staromodny przepis i masło MUSI być :)
    Gosiu! bardzo mi miło!

    Margot! dziękuję za komplement!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki :) Pozdrawiam Małgosiu!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale śliczny blog, własnie się wczytauję z zachwytem :) PIęknie, prosto i naturalnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniu dziękuję! byłaś już u mnie kiedyś. Pamiętam, bo od tamtej pory z przyjemnością obserwuję Twój blog.

    OdpowiedzUsuń
  9. O tak - ciasto marchewkowe nie jest po to żeby mu odmawiać... ono jest po to by się w nim zatracić :) jestem fanką, takim ciastom nie odmawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uśmiecham się do komentarza :) Pięknie to napisałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakiś czas temu upiekłam ciasto marchewkowe, ale wyszło bez rewelacji. Nie mam specjalnego talentu do pieczenia, to fakt :) ale może po prostu przepis nie był za dobry. Mam ochotę spróbować Twojego. Chyba się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Po przeczytaniu tego komentarza wpadłam do kuchni i szybko ciasto upiekłam. Przepis jest dobry. I rodzina zadowolona z porannej niespodzianki :)
    Mam nadzieję, że będzie smakowało i Tobie, jeśli się oczywiście skusisz.
    Od dawna już czytam Twojego bloga, miłą niespodzianką dla mnie jest Twoja wizyta tutaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki statystykom udaje mi się czasem wyłowić jakąś perełkę:) ktoś pisze o czymś walijskim, i jeszcze ładne zdjęcia, jak mogłam przejść obojętnie. Będę zaglądać. Wczoraj udało mi się wreszcie kupić marchewki (ciągle zapominam) i zaraz się zabieram za ciasto. Fingers crossed, bo talent ze mnie żaden:)

      Usuń
    2. Zrobiłam, i bardzo dobre, chociaż to cud, że coś zostało do upieczenia, bo zawsze wyjadam półprodukt.. Wystarczyła godzinka w piekarniku. Następnym razem dodam trochę mniej cukru, bo ci Walijczycy to jednak lubią sobie megadosłodzić. Dużo dają orzechy. Ciasto wchodzi do repertuaru, także dzięki:)

      Usuń
    3. Dziękuję za miłe słowa! Naprawdę bardzo, bardzo mi miło!
      Chciałabym tej Walii (od kulinarnej strony oczywiście) więcej tutaj pokazać, mam trochę pomysłów, gorzej z wykonaniem niestety.

      Ciszę się, że ciasto bardzo dobre wyszło :) i zaraz dopiszę o zmniejszeniu cukru.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...