- 40 g zakwasu pszennego lub żytniego
- 200 g maki chlebowej
- 150 g wody
Zakwas pszenny, mąkę i wodę wymieszałam i odstawiłam szczelnie przykryty na 12 godzin do wyrośnięcia.
ciasto:
ciasto:
- cały zaczyn
- 275 g wody
- 425 g upieczonej, przetartej dyni
- 700 g maki chlebowej
- 19 g soli
- 100 g pestek dyni
W misce wymieszałam zaczyn z wodą i przecierem z dyni. Dodałam mąkę i wymieszałam. Zostawiłam do autolizy na pół godziny. Następnie dodałam sól i
uprażone pestki dyni.
Wyrabiałam ciasto robotem z hakiem 8 minut. Przełożyłam do dużej naoliwionej miski do wyrośnięcia, w ciepłym miejscu na 2 godziny, składając ciasto 2 razy, po 40 i 80 minutach.
Wyrabiałam ciasto robotem z hakiem 8 minut. Przełożyłam do dużej naoliwionej miski do wyrośnięcia, w ciepłym miejscu na 2 godziny, składając ciasto 2 razy, po 40 i 80 minutach.
Uformowałam jeden duży, okrągły bochenek i ułożyłam w koszyku do wyrastania. Koszyk z chlebem włożyłam do dużego foliowego worka i wstawiłam do lodówki na całą noc. 1,5 godziny przed pieczeniem wystawiłam ciasto z lodówki.
Bochenek nacięłam i piekłam 10 minut z parą w temperaturze 240 stopni, następnie bez pary 45 minut w temperaturze 220 stopni.
ja dzisiaj właśnie upiekłam swój pierwszy chleb dyniowy, co prawda przez przypadek :) miałam zamiar zrobić bezglutenowe wegańskie racuchy dyniowe, ale skończyło się na dwóch żółtych bochenkach, jak najbardziej glutenowych :)
OdpowiedzUsuńpokażesz na blogu? ja jeszcze z dynią nie skończyłam, mam trzy chlebowe przepisy wybrane i spory zapas dyni.
OdpowiedzUsuńtego pewnie nie, bo wyjechalam i zdjec nie zrobilam, ale jego sklad i tak by bylo trudno odtworzyc... ale chyba na jednym rowniez nie zakoncze :)
UsuńOjojoj, piękny bochen. Też się skusiłam na chleb dyniowy od Wisły, tylko ten żytni. No i wyszła klapa, bo zakupiłam dynię makaronową, która nie nadała ciastu ładnego koloru:P Chociaż pal sześć kolor - puree wyszło wodniste i konsystencja chleba również była zbyt wilgotna jak na mój gust. A Ty jakiej dyni użyłaś?
OdpowiedzUsuńniestety nie znam nazwy, spróbuję jutro się dowiedzieć, albo chociaż zdjęcie zrobię. Była niewielka, ciemno zielona, miąższ jasno pomarańczowy i dość suchy. Zbyt wodniste puree ewentualnie można odparować na patelni, ostatnio tak robiłam, do ciasta.
OdpowiedzUsuńTeż mam ochotę upiec ten chleb :)
Ależ ten Twój bochen jest wysoki! Wspaniale wyszedł. Na zdjęciu z tą piękną, jasną dynia prezentuje się zjawiskowo.
OdpowiedzUsuńOstatnio intensywnie zakwas dokarmiałam, pięknie teraz chleby rosną,
OdpowiedzUsuńa ta dynia do następnych chlebów pójdzie, do tego pięknego razowca z Twojego przepisu także, bardzo mnie kusi :)
nie razowca ale żytniego oczywiście :)
Usuńale mnie tu nie było ! na szczęście nie ma zmian i cudne bochenki dlaej można tu prawie wąchac :) piękny ten z dynią, kolor ma obłędny a smak pewnie jeszcze lepszy ;)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia :*
Jesteś!
UsuńNo wiesz jak to u mnie raz jestem raz mnie nie ma :) ale mam wielką ochotę na pieczenie i może szybko nie znikne :*
OdpowiedzUsuń